Strony

środa, 24 września 2014

Samotność bez ciemności

Gdy ciemność spowita przez samotność,
Spotyka iskrę goniącą szczęście,
Zatrzymują się na dłuższą chwilę.
Stąpają krok po korku ku sobie.

Iskra zapada w niebiański czar.
Rozpalając w sobie miłość,
Podpala ciemność, która ucieka,
Wyzwala wielką ukrytą światłość.

Szybuje w górę niczym piękny ptak.
Rozpala drogę zblakłej iskierki.
Krąży wokół przepełniona szczęściem,
Spełniając marzenie ukochanej.

Podły los jednak stawia barierę,
Tworząc dwa odrębne, trudne światy.
Pielęgnują podzielony ogród,
Stojący na granicy żywotów.

A w nim hamak myśli o drugim,
Chryzantemy przewlekłej tęsknoty,
Czterolistne koniczyny szczęścia,
Drzewa miłości i maki uczuć.

Czasem Bóg okazuje swą łaskę,
Unieważnia ścianę, dając wolność.
Wtedy iskra wpada w ramiona
Samotności zmienionej na dobro.

Jakby wszystko wokół przestało być.
Jakby wszelkie smutki pouciekały.
Jakby istniała tylko ta dwójka.
Jakby tworzyli jedną istotę.

Jednak powoli się oddalają,
Aby powrócić do odrębności.
Mimo tego trzymają się blisko,
Patrzą na siebie, a oczy błyszczą.

Miewają czasem bolesne upadki,
Gdy dobro odwraca się plecami,
Oddala się w głąb swego świata
I duma przeszkadza w naprawie.

Dopiero gdy iskra wpadnie w mrok,
A przerażające głosy przyjdą
Potęgować myśli złe i głupie,
Wtedy dobro poda pomocną dłoń.

Dlatego ono musi być przy niej.
Dobro musi trzymać ją za rękę,
Szeptać do ucha, choć są daleko,
Nie puszczać i nie dać wpaść w otchłań.

Ale nadszedł taki niepozorny dzień,
Którego zaczęła się wędrówka.
Bo dobro opuściło dwa światy
I zostawiło płaczącą iskrę.

Pozostawiło po sobie tylko
Białą plamę na skraju połówki.
Która w czasie burzy woła, że
Sentymentu pieśń trzyma w garści.

Ja, iskierka, wciąż tęsknie i czekam.
Szukam samotności bez ciemności.
Mam dobro, kocham je ze względu na pieśń.
Ale czy samotność odnajdzie mnie?


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz