Weź skrzypce w dłoń
I smyczek
Niechaj popłynie muzyka
A jej strumień
Nutowy strumień
Porwie ze sobą
I nóż
I sznur
I pistolet
I żyletkę
Zabierze wszystko to
Co czyni zło
Zaniesie w wielki pożar
A potem kolejna tonacja
Owlecze właścicieli
Przeniknie ich do szpiku kości
Niczym lodowaty wiatr
I zadzwoni gdzieś tam
W tej pustce
Zastępującej żal
Że to nie tak
I uderzy całą siłą
I uderzy całą siłą
W sam środek
Dogłębnie
I stanowczo
Żeby zabolało
Zmiana tonacji
Lekka i smutna
Na zaślepionych
Zemstą oczach
Niechaj zasiądzie
I przymknie je
Aby ukoić
I do góry teraz
Z inną perspektywą
A jak nie
To ponownie
I tak wciąż
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz