Strony

poniedziałek, 22 września 2014

Jezioro Pamięć


Zwyczajny telefon od rodziny,
A nagle potrafił wszystko zmienić.
W oczach panika, obraz straszny
Przy szyi zawinięta gruba nić.

Sznur prawdziwym symbolem tchórzostwa
Lecz iluzja szepce ,,uwolnienie”.
Nie pomyślałeś, że decyzja twa
Przyniesie twoim bliskim cierpienie.

Wszystko przez myśl jedną po nałogu.
Dwa złe czyny i ich konsekwencje
A Twe ręce śmiercionośnie bledną.
Wiesz teraz, że córki miały rację.

Okrutna rozpacz niczym wodospad
Wpadający do jeziora ,,pamięć”.
A tuż przy nim tak wielu rąk bezwład
I sprawienia cudu potężna chęć.

Jednak to nie leży w mojej mocy.
Przykuta do rdzenia łańcuchami
Wołam w obliczu straty ,,pomocy”!
Wołam w obliczu straty jękami.

Jak bestia chcę rozszarpać łańcuchy.
Znajoma dłoń również ma łańcuchy.
Wciąż więcej ich. Są jak dobre duchy,
Choć to za naszym skarbem są szlochy.

Wszyscy tęsknią, płaczą i żałują.
Pod postacią taty, dziadka, wujka
Te same martwe już kości kryją
Cennego dla wielu serc człowieka.

Ciepły deszcz wywołany słowami
,,On czuwa nad nami, bo nas kocha”,
Opada już wspólnymi siłami.
I w sercu rodzi się uciecha.

Strach przed akceptacją czmycha ze mnie,
By ustąpić miejsca tolerancji.
Dzielić mam każde małe wspomnienie,
By nie ulec złudnej imitacji.

I choć już rozumiem, wciąż nie wierzę.
Gdy przyjeżdżam mam wrażenie, jakby
Było możliwe, że cię znów ujrzę.
Źródła śmierci unikam jak bomby.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz