Kalendarz ponownie wybił ten dzień.
Przy grobie czy pomniku głosów drżeń.
Nagle tysiące świateł powstało,
Których wcześniej się nie widywało.
Dla kogóż płomienie nagle tańczą
I wśród ciemności nocnej majaczą?
Ojciec nasz zmarły, ojciec Polaków,
Opiekun młodzieży i dzieciaków,
Człowiek niezwykły, który
przebacza
Nawet temu, co się w zło stacza.
Dla naszego dobrego papieża
Zniczy powstała ogromna wieża.
Mija ósmy rok odkąd się wymknął
Do tego, któremu wiarę przysiągł.
O, Maryjo, panno nad pannami,
On kochał cię swymi modlitwami,
Więc, proszę, przyjmij tego
człowieka,
I niechaj go wieczne szczęście
czeka.
Pamiętam ciemny obraz tego dnia
Pamiętam wielkość siły tęsknienia.
Pamiętam świeczki we wszystkich
oknach.
Pamiętam wielki smutek na
twarzach.
Pamiętam że nic nie rozumiałam
Ale potęgę jedności czułam
Tak teraz dech mi w płucach
zamiera
Gdy śpiewamy hymn, który zawiera
Wybraną pieśń naszego
papieża,
W której lud troski swe zawierza.
O Pani, przyjmij swojego sługę,
Proszę, póki rozumiem i mogę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz